Książki na Boże Narodzenie

Książki na Boże Narodzenie

Święta coraz bliżej, dlatego zrobiłam przegląd książek okołobożonarodzeniowych. Nie kupowałam na tę okoliczność nic nowego, skupiłam się na tym, co już znamy.

Po pierwsze, klasyka. „Boże Narodzenie w Bullerbyn”

U nas to część książki „Bullerbyn. Trzy opowiadania”, ale bywa też wydanie osobne, tylko z tą historią. Przed Gwiazdką dzieci z Bullerbyn pieką pierniki, ciągną sanie załadowane drewnem – żeby dzięki niemu zimą w domu było ciepło, wybierają się do lasu ścinać choinki. A potem ubierają je, wieszają pachnące jabłka i opowiadają dziadkowi, który prawie nic nie widzi, jakie mają ładne drzewko.

"Boże Narodzenie w Bullerbyn"

Kiedy to czytam, w środku aż mnie ściska na myśl, że nasze święta – święta dorosłych – już tak nie wyglądają. Dla dzieci najważniejsze się nie zmieniło: Wigilia wciąż jest najdłuższym dniem w roku, bo to czas oczekiwania na przyjście Świętego Mikołaja, który rozdaje wszystkim prezenty. Realia są jednak inne, przynajmniej tak to wygląda z perspektywy miasta, gdzie mieszkamy. Dzieci już nie wychowują się nawzajem, nie biegają swobodnie od domu do domu, chyba też tak nie pomagają rodzicom, a szkoda. Według mnie dlatego moja córka nie odnajduje się tak w tych historiach, jak by chciała tego nasza ciocia-babcia, która nam tę książkę podarowała. Podobają jej się, lecz nie jestem pewna, czy będzie je po latach wspominać, jak my to robiliśmy. Na razie nie przesądzam – ma jeszcze czas na „Dzieci z Bullerbyn”.

Tak czy inaczej, historie autorstwa Astrid Lindgren warto znać, są ciepłe, w sam raz na święta. A ilustracje Ilon Wikland – majstersztyk.

„Bullerbyn. Trzy opowiadania”

Autorka: Astrid Lindgren

Ilustracje: Ilon Wikland

Tłumaczenie: Anna Węgleńska

Wydawnictwo: Zakamarki

 

 

Po drugie, „Basia i Boże Narodzenie”. Basia jest niezawodna

„Basia i Boże Narodzenie” opowiada o przygotowaniach do świąt, przygotowaniach wyjątkowych, bo mama Basi ma złamaną rękę i domownicy muszą podwójnie się spiąć, żeby na Wigilię było wszystko, co trzeba. I tak, dzieciaki pod okiem babci, która przyjeżdża z pomocą, robią pierniczki i lepią uszka, a właściwie uszy, tata idzie do sklepu, skąd przynosi śledzie pod różnymi postaciami. Jest pysznie, ciepło, rodzinnie.

"Basia i Boże Narodzenie"

Wisienką na torcie jest przedstawienie, które niespodziewanie organizują dzieciaki.

Basia włożyła niebieską sukienkę Mamy, a na głowę zarzuciła koronkowy obrus Babci. Przód sukienki wypchała poduszką. Była Maryją, która szuka miejsca w gospodzie. Janek był świętym Józefem w szlafroku Taty. Kiedy doszli do stajenki pod choinką, Basia-Maryja urodziła Jezuska-Franka. Jezusek był goły i zrobił małą fontannę, kiedy Maryja wzięła go na ręce. Dziadkowie bili brawo, rodzice się uśmiechali, a Franek machał nogami.

Jedna uwaga: w opowieści mama Basi odnosi się do przyniesionych z przedszkola rewelacji, że nie ma Świętego Mikołaja. Jakkolwiek odpowiedź mamy jest warta zapamiętania, to nie jestem przekonana, czy chcę rozważać tę kwestię z moją trzylatką. Ja ten fragment jeszcze opuszczam.

okładka książki Basia. Wielka księga przygód

„Basia i Boże Narodzenie” – historia została wydana jako osobna książeczka, my mamy ją w zbiorze „Wielka księga przygód. Basia”, cz. 1, który już oceniłyśmy, bardzo wysoko. Ocenę podtrzymujemy.

„Wielka księga przygód. Basia”, cz. 1

Tekst: Zofia Stanecka

Ilustracje: Marianna Oklejak

Wydawnictwo: Egmont

Po trzecie, „Wesoły Ryjek i zima”. Jest zima, jest Boże Narodzenie!

„Wesoły Ryjek i zima” to zbiór krótkich opowieści z życia małej świnki, zwanej Wesołym Ryjkiem. Wśród nich jest kilka dotyczących świąt. Jest o czekaniu na święta, szukaniu choinki, kiedy drzewka są już przebrane, wreszcie jest o tym, bez czego nie byłoby kolęd, a nawet Bożego Narodzenia. Ba, jest też przepis pierniczki!

"Wesoły Ryjek i zima"

Świat Wesołego Ryjka bardzo się mojej córce podoba. A to, co najbardziej podoba się w tej książce mnie, to język. Charakterystyczny sposób tworzenia zdań. Te opowieści się dobrze czyta, spróbujcie na głos:

Dziś, kiedy tata wrócił z pracy, mama zapytała:

– Kochanie, pamiętasz o choince, prawda?

Pomyślałem, że tata pamięta, bo mama codziennie pyta o to tatę i nawet ja już zapamiętałem. Pomyślałem, że nawet mój żółw przytulanka pamięta o choince. Oglądamy razem książki o Bożym Narodzeniu i tam jest zawsze albo szopka, albo choinka, albo mała szopka pod choinką. Szopkę już mamy, bo ją narysowałem. A choinki jeszcze nie mamy, ale tata na pewno o niej pamięta, a jeśli nawet zapomniał, to sobie od razu przypomni po tym, jak mama go zapytała.

Tata trochę coś mruczał, ale kiedy zjadł obiad, przestał i zawołał:

– Ryjku, ruszamy po choinkę!

okładka Wesołego Ryjka i zimyCałą książkę już recenzowałyśmy, ocenę podtrzymujemy, choć czasem się zastanawiam, czy nie powinniśmy jej podnieść. Moja córka naprawdę ją lubi, niezmiennie.

„Wesoły Ryjek i zima”

Tekst: Wojciech Widłak

Ilustracje: Agnieszka Żelewska

Wydawnictwo: Media Rodzina

 

Na koniec coś z innej bajki: „Pan Brumm obchodzi Boże Narodzenie”

Tu nie chodzi o dobry nastrój ani o magię świąt. Tu chodzi o przygodę. Przygodę, której ja nie rozumiem, co już pewnie wiedzą ci, którzy czytali o pierwszym spotkaniu moim i mojej córki z Panem Brummem. Ponieważ ocena była skrajna i wywołała pewne poruszenie na FB, postanowiłam sprawdzić więcej opowieści Daniela Nappa. Jedną z nich jest właśnie „Pan Brumm obchodzi Boże Narodzenie”, trzy pozostałe, które udało mi się wypożyczyć z biblioteki, wkrótce wezmę na tapetę.

"Pan Brumm i Boże Narodzenie"

„Pan Brumm obchodzi Boże Narodzenie” idzie na przekór dobremu wychowaniu i obyczajom. Tytułowy bohater oraz jego kumple, Kaszalot i Borsuk, ruszają do lasu na poszukiwanie choinki. Zabierają się do ścinania najodpowiedniejszego drzewka, ale zjawia się Ryjek i mówi: to surowo zabronione!

– Surowo zabronione, blablabla! – powiedział w domu Borsuk. – W lesie jest wystarczająco wiele drzew. Kiedy na dworze się ściemni, wrócimy i przyniesiemy nasze drzewko.

Już wiecie, z jakiego gatunku to opowieść.

Bohaterowie idą wieczorem po upatrzoną choinkę, ale jej nie ma. A ślady wiodą do domu Ryjka! Pan Brumm, Kaszalot i Borsuk wyczekują, aż Ryjkowie wyjdą do kościoła i wtedy wchodzą, by zabrać choinkę. Rzecz w tym, że w kuchni Ryjków tak pięknie pachnie pieczona gęś… Nie można się jej oprzeć.

Dalej jest już jazda bez trzymanki. Kto tu będzie większym cwaniakiem?

"Pan Brumm obchodzi Boże Narodzenie" - okładkaTo nie jest historyjka, którą bym polecała ze względów wychowawczych. Bohaterowie włamują się, kłamią, oszukują. Ale jest ciekawa i moja córka, która ma w nosie to, czy bohater jest grzeczny czy nie, słuchała jej od początku do końca. Mnie podobają się tu ilustracje – to mogę powiedzieć z czystym sumieniem. Co do treści – tu mnie znacie, nie po drodze mi z Panem Brummem. Na takie cwaniactwa moje dziecko ma jeszcze czas.

„Pan Brumm obchodzi Boże Narodzenie”

Autor: Daniel Napp

Tłumaczenie: Elżbieta Zarych

Wydawnictwo Bona Sp. z o.o.

 

 

Dodaj komentarz