Jesteś ważny, Pinku!

„Jesteś ważny, Pinku!”. Jest jak w podtytule: książka o poczuciu własnej wartości

Znalazłam książkę, która – już to powiem – zachwyciła mnie i która bardzo spodobała się moim dzieciom. „Jesteś ważny, Pinku!” to lekcja akceptacji siebie, lekcja, której wielu z mojego pokolenia nie odrobiło. Warto, żeby nasze dzieci miały to w małym palcu.

Kiedy szukam książek, zwracam uwagę na to, by były ciekawe, by były dobrą rozrywką albo jeszcze lepiej – mądrą rozrywką. Jeśli czegoś uczą (wiedza!), jestem zadowolona. Książka „Jesteś ważny, Pinku!” mnie zawstydziła. Uświadomiła mi, że gdzieś w środku przedkładam wiedzę o świecie nad wiedzą o samej sobie. Że odpuszczałam sferę psychologii.

Tymczasem „Jesteś ważny, Pinku!” stawia akcent na to, jacy jesteśmy my sami i pomaga budować poczucie własnej wartości. A żadna zdobyta wiedza nie pomoże, kiedy mamy w środku kompleksy. Warto po prostu do nich nie doprowadzić – i ta książka może w tym pomóc.

Po kolei. Pink to sympatyczny stworek, któremu wydaje się, że jest taki jak wszyscy. Ale kiedy zaczyna się sobie przyglądać, kiedy podejmuje rozmowę na swój temat, dostrzega, że ma cechy, które go wyróżniają. Że ma strony dobre (supermoce!) i słabe. Tak samo jak jego koledzy i koleżanki. Dzięki tym cechom dobrze się uzupełniają, a gdy tworzą grupę, każde daje jej coś innego, dzięki czemu są silni i mogą więcej.

Pink, jak każdy z nas, lubi, gdy inni go chwalą. Dowiaduje się jednak, że najważniejsze, by sam był zadowolony z tego, co zrobił. Inni mogą nas oceniać różnie, nie muszą nas nawet lubić („A ty lubisz wszystkich?”), ale to tylko ich ocena.

Każdemu rozdziałowi przyświeca jakaś myśl, wyrażona w tytule. „Jesteś wyjątkowy, ale nie idealny”, „Nie trzeba być idealnym, żeby siebie lubić”, „Inni mogą mieć na ciebie wpływ, ale to ty decydujesz jaki” to tylko niektóre z nich. Ważne? Jak diabli!

To, dlaczego jak napisałam „trafiają”, wynika z moim przekonaniu z zaangażowania czytelnika. To sztuka umiejętnego zadawania pytań, dzięki którym Pink zaczyna się zastanawiać nad sytuacją i swoim zachowaniem. I to Pink dochodzi do wniosków, a nie są one wygłaszane w formie wykładu przez kogoś dorosłego.

Sytuacje, które przywołuje autorka Urszula Młodnicka, psycholog, a prywatnie mama, są bardzo życiowe. Koleżanka nie zaprasza Pinka na swoje urodziny. Pink próbuje usilnie, ale rysowanie to mu nie wychodzi. Albo wręcz – popełnia błąd i zakotwicza się na myśli, że poniósł porażkę, przez co nie chce już próbować swoich sił w jakiejś dziedzinie. Znamy to? Niestety tak. Rzecz w tym, żeby z tego wyjść.

Sposobem, jaki wybrała autorka, jest właśnie zadawanie pytań. To pomaga Pinkowi, ale mam poczucie, że może pomóc i naszym dzieciom. Bo kiedy pada pytanie o Pinka, nasze dzieci też zaczynają główkować. Wystarczy dopytać, czy zdarzyło im się coś podobnego. Rozmowa schodzi na ich bolączki, ale utrzymane w temacie.

Mocniejszemu zaangażowaniu dzieciaków do analizy sytuacji własnej służą ćwiczenia zamieszczone po każdym rozdziale. Są pytania, sugestie odpowiedzi albo miejsca na odpowiedzi własne – jeśli to pytania otwarte. Są miejsca na rysunki. To trochę taki zeszyt ćwiczeń.

Moim dzieciom bardzo się Pink spodobał. I trzylatkowi („mam prawie cztery!”), i sześciolatce. Do tego stopnia, że kłóciły się o nią („dziś mi ją czytasz”, „nie, mi czytasz!”), choć potrafimy czytać ją razem, wtedy jest wręcz jeszcze fajniej.

Myślę, że będziemy do niego wracać długo, bo jak wspomniałam, przykłady są życiowe. Ale myślę też, że warto co jakiś czas przeczytać Pinka tak po prostu, żeby poczucie własnej wartości ugruntowywać.

Uważam, że to bardzo ważna i bardzo dobra książka. Dobry bohater, ciekawe scenki, dzieci wciągnięte na całego. Zdecydowanie hit w naszym domu i szóstka.

„Jesteś ważny, Pinku! Książka o poczuciu własnej wartości dla dzieci i dla rodziców trochę też”

Koncepcja i ćwiczenia: Urszula Młodnicka

Ilustracje: Agnieszka Waligóra

Wydawnictwo: Sensus

Jedna myśl na temat “„Jesteś ważny, Pinku!”. Jest jak w podtytule: książka o poczuciu własnej wartości

Dodaj komentarz