„Rozwiązując zadania, chwilami czułam się jak pisarka, a chwilami jak postać z baśni” – napisała o zeszycie „Baśniobór. Księga wyobraźni. Twórz, odkrywaj, poznawaj” 9-letnia Emilia. Po raz pierwszy przedstawiam recenzję, która jest efektem współpracy z czytelnikami naszego bloga. Już teraz zdradzę, że Emilia i ja byłyśmy wyjątkowo zgodne przy ocenie książki Brandona Mulla.
Masz gryfa, leprechauna i worek złota. Wszystko musisz przetransportować na drugą stronę rezerwatu, ale za każdym razem możesz zabrać ze sobą tylko jedno zwierzę lub jedną rzecz. Jeśli zostawisz gryfa z laprechaunem, ten go zje. Jeśli zostawisz laprechauna ze złotem, ukradnie je.
Jeśli już zaczęliście kombinować, jak bezpiecznie przetransportować ich na drugą stronę, to „Baśniobór. Księga wyobraźni. Twórz, odkrywaj, poznawaj”, może przypaść wam do gustu.
Uwaga! „Baśniobór. Księga wyobraźni. Twórz, odkrywaj, poznawaj” Brandona Mulla to nie tyle książka, co zeszyt z zadaniami, któremu przyświeca myśl Neila Gaimana: „Wyobraźnia to mięsień. Jeśli jej nie ćwiczysz, zanika”. Żeby je rozwiązać, trzeba wyjść poza schematyczne widzenie świata i takież myślenie. Bo trzeba tu uruchomić wyobraźnię i, co ciekawe, logiczne myślenie.
Nie tylko dla fanów Brandona Mulla
Kto zna książki Brandona Mulla, ten będzie czuł się w tym świecie jak ryba w wodzie. Lektura „Baśnioboru” oczywiście pomaga, wiadomo wtedy choćby, skąd te a nie inne imiona przy zadaniac. Zapewniam jednak: kto nie zna Mulla, a po prostu lubi fantasy, będzie w swoim żywiole. Powiem więcej: kto lubi tajemnice, labirynty, zagadki, podążanie za wskazówkami, nie powinien być zawiedziony.
Wyzwania są zróżnicowane. Kilka przykładów. Zagadki Sfinksa to zadania na inteligencję, wciągną i dorosłego. Labirynty i poszukiwanie różnic to gratka dla młodszych czytelników. Rysowanie smoka? Czemu nie. U nas w domu każdy narysował swojego. A dodatkowo wzięliśmy się za gotowanie. Zupa ogrzycy i babeczki powstałe z użyciem płatków czekoladowych i karmelków zapewniły nam sycącą strawę na mroźne dwa dni.
Ta książka została zrobiona bardzo starannie (szkice, czcionka, obrazki budują nastrój tajemnicy). Jeśli będzie równie starannie wypełniana, kolorowana, zapisywana, stanie się pamiętnikiem i tym samym pamiątką tego, jacy byliśmy w określonym wieku.
No właśnie. A dla jakiej grupy wiekowej jest adresowana? Myślę, że celuje w dziewięcio-, dziesięcio-, jedenasto- i dwunastolatków, tak samo jak książkowy „Baśniobór” Brandona Mulla.
Pierwszy przykład kooperacji z czytelnikami
o co chodzi z tą współpracą z osobami wchodzącymi na facebookowy profil Poczytajnia.pl?
Opisywaną książkę dostałam od Wydawnictwa Wilga za udział w konkursie ogłoszonym na Familie.pl. W zamian przygotowałam tam recenzję otrzymanej publikacji.
Postanowiłam podzielić się wrażeniami także tutaj, ale zgodnie z przyjętymi przeze mnie zasadami – oceniam publikację ja i dziecko. Jako że moje są jeszcze dużo za małe na przygodę z „Baśnioborem”, to przekazałam książkę osobie śledzącej nasze wpisy na FB – warunkiem było posiadanie dziecka w grupie wiekowej 9-12 lat, które podzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami.
No i mam. Oto, co myśli o publikacji dziewięcioletnia Emilka:
Książka jest bardzo fajna – ma mnóstwo ciekawych pomysłów na zabawy i zmusza do trenowania wyobraźni. Pozwala ona na stworzenie swojej własnej magicznej księgi. Najfajniejsze były zadania plastyczne, bo bardzo lubię rysować i kolorować. Zadania z pisaniem mniej mi się podobały – zwłaszcza te długie. Rozwiązując zadania, chwilami czułam się jak pisarka, a chwilami jak postać z baśni.
Emilka oceniła „Baśniobór. Księgę wyobraźni. Twórz, odkrywaj, poznawaj” na 5+, ja na 5. Jesteśmy więc pod tym względem bardzo zgodne. Czyli polecamy!
„Baśniobór. Księga wyobraźni. Twórz, odkrywaj, poznawaj”
Autor: Brandon Mull
Wydawnictwo Wilga