Wielkie wstrętne kłamstwo

„Wielkie wstrętne kłamstwo”. Ból brzucha, ciężar na sercu – wyrzuty sumienia nie odpuszczają

Chcemy dziecku pokazać, że nie wolno zrzucać winy na innych? Pomoże nam książka „Wielkie wstrętne kłamstwo”.

Fabuła jest prosta. Podczas zabawy piłką w ogródku chłopiec kopie ją tak niefortunnie, że ta wpada w kuchenne okno. Szyba rozbita, a z domu wypada rozzłoszczony tata i pyta:

Co tu się stało? Łukaszu, czy to ty rozbiłeś kuchenne okno?

Gdyby okno było bramką… Ale nie jest.

Chłopiec, zamiast się przyznać, zwala całą winę na młodszą siostrę Eleonorę. I to ona dostaje karę.

Skłamać to jedno. Poradzić sobie z konsekwencjami – drugie

Teoretycznie Łukasz wychodzi ze zdarzeniu bez szwanku – nie jego dotyka kara. Ale ciężko jest mu znieść widok nieszczęśliwej młodszej siostrzyczki, która ma powód, by być na niego zła. Eleonora cierpi nie za swój uczynek, nie została nawet wysłuchana.

Rzecz w tym, że chłopiec wcale nie czuje się dobrze z tym, co zrobił. Odczuwa ciężar. Zupełnie jakby coś siedziało mu na brzuchu…

Fabuła, jak powiedziałam, nie jest skomplikowana, nie będę jej opowiadać dalej, bo zaraz dobrnęłabym do pointy, a nie wypada. Ale i po tym, co napisałam, chyba widać, że minimum tekstu potrafi oddać wewnętrzną walkę, którą toczy Łukasz. I nie mamy wątpliwości: czuje się on teraz okropnie.

Ciężar nie chce się ulotnić. Jest coraz gorzej – kłamstwo ciąży jakby było słoniem.

Obrazki, zresztą bardzo fajne, pokazują dosadnie, co przeżywa i kiedy. Jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia. I choć sam sobie zgotował taki los, trochę mu współczujemy.

Książka „Wielkie wstrętne kłamstwo” z całą pewnością przyda się przy wychowywaniu dzieci. Pokazuje: nie kłam, nie zrzucaj winy na innych. Ona mi się nie tylko podoba, ale wręcz wydaje mi się potrzebna – może być czytana dzieciom trzyletnim.

Przykład z ciężarem w brzuchu czy ciężarem na sercu (jak zwał i obrazował – to już kwestia drugorzędna) wydaje mi się oczywisty i trafny. Ja to tak odczuwam: coś uwiera w środku, przeszkadza, zatruwa myśli. Zadałam jednak swoim dzieciom, które zresztą bardzo lubią tę książkę, pytanie, czy czują podobnie, kiedy skłamią. Odpowiedziały: nie. I tak się zastanawiam: czy jest na to jeszcze za wcześnie, czy… za późno?

Jeszcze jedna rzecz. Przy czytaniu może się rodzicom zapalić czerwona lampka. Łukasz skłamał, widząc wściekłego tatę. WŚCIEKŁEGO. Z ręką na sercu, drodzy dorośli: nigdy nie próbowaliście się wybielić, kiedy groziły wam poważne konsekwencje? Być może, gdyby tata bez emocji chciał się dowiedzieć, co się stało, jego syn powiedziałby prawdę.

Mała książka, treści naprawdę dużo. Zasłużona piątka.

„Wielkie wstrętne kłamstwo”

Tekst: Thierry Robberecht
Ilustracje: Estelle Meens
Tłumaczenie: Natalia Mętrak-Ruta
Wydawnictwo: Esteri

Dodaj komentarz