To miał być pewniak. Córka męczyła mnie o nowego „Turlututu” od tygodnia. Wierciła dziurę w brzuchu przy każdej okazji. Pomyślałam: warto spróbować. Rok po sukcesie „Turlututu, a kuku, to ja!” kupiliśmy „Turlututu, gdzie jesteś?”. IContinue reading
To miał być pewniak. Córka męczyła mnie o nowego „Turlututu” od tygodnia. Wierciła dziurę w brzuchu przy każdej okazji. Pomyślałam: warto spróbować. Rok po sukcesie „Turlututu, a kuku, to ja!” kupiliśmy „Turlututu, gdzie jesteś?”. IContinue reading