Petra

„Petra”. Bądź tym, kim chcesz

Są książki, przy których zastanawiamy się: dlaczego sami tego nie wymyśliliśmy? „Petra” jest właśnie taką. Prostą – i tekstowo, i ilustracyjnie, ale bardzo fajną.

Otwieramy książkę „Petra” i mamy przed sobą coś wielkiego. Skałę, której nikt i nic nie ruszy. Ani wiatr. Ani czas.

Skała wydaje nam się niesamowita. Kiedy mówi, że ma supermoc i jest królową gór, wierzymy jej.

Przewracamy stronę i widzimy niespodziewanie lecący patyk. Dzięki niemu możemy zobaczyć skałę we właściwych proporcjach. „Królowa gór” okazuje się zwykłym kamieniem. Kamieniem z przerośniętym ego albo po prostu z wybujałą wyobraźnią. I ten kamień pies przynosi swemu panu zamiast patyka.

Tak zaczyna się podróż kamienia. Przez przypadek, bo kamień przecież niczego nie planuje i sam przemieścić się nie może. Pewnie jest też zdziwiony, sądząc po tym, co o sobie wcześniej wygadywał, że człowiek może go po prostu rzucić w nieznane. Ziuu – leci kamień. Nie traci jednak pozytywnego nastawienia, za każdym razem widzi w sobie coś niezwykłego i wyjątkowego, a swoją sytuację, obiektywnie mizerną, postrzega jako fascynującą.

„Petra” jest książką opartą na pomyśle. Zaskakującą. Już myślimy, że wiemy, z czym mamy do czynienia, a okazuje się, że za chwilę to coś jest zupełnie czym innym. Bawi się sobą, życiem i nami. Każdemu życzyć takiego optymizmu, samozadowolenia, radości.

Pomysł jest tu najważniejszy. Tekst jest bardzo oszczędny, ilustracje są jednymi z tych, o których myślimy, że też byśmy takie zrobili. W zasadzie też byśmy coś podobnego mogli wymyślić – kołacze się nawet gdzieś w głowie. Ale nie wymyśliliśmy. I wielka szkoda, bo dzieci tę książkę lubią. Syn kazał sobie ją czytać wiele, wiele razy. „Śmieszna” – mówi o niej.

Ja nie uważam, że jest śmieszna. Dorosłego skłania do refleksji, co jest wartością dodaną przy czytaniu. Dzieci po prostu bawi oraz pobudza ich wyobraźnię. A jeśli przemyci im trochę samozadowolenia Petry jako życiowej postawy, to tylko dobrze – na przyszłość.

I jeszcze jedno. Jeśli lubicie serię „Jano i Wito”, to „Petra” też się spodoba. To podobne klimaty.

Od nas dla „Petry” piątka. Z plusem.

„Petra”

Tekst i ilustracje: Marianna Coppo

Tłumaczenie: Gabriela Rogowska

Wydawnictwo: Wytwórnia

Dodaj komentarz