„Najmocniej na świecie!”. Siła rodziny, siła miłości

Dzieci muszą czuć się kochane. Przytulane. Ściskane. Gilgotane. Kołysane. Maluch, do którego domu przychodzi licznie zaproszona rodzina, by go wycałować i wytarmosić w zabawie, może czuć się kochany najmocniej na świecie.

Mama i synek
siedzieli sobie w domu
i nic się nie działo…
Aż tu nagle:
DING-DONG!

Do domu przychodzi pierwszy gość. To Ciocia Bibba. I ona pierwsza mówi, że chce uściskać chłopca najmocniej na świecie. Jest trochę zabawy i śmiechu, aż do następnego „ding-dong”, zwiastującego pojawienie się kolejnego gościa, który również szeroko otworzy ramiona i powie, że chce ucałować szkraba najmocniej na świecie. Każdy zaoferuje jakąś zabawę. Koci, koci, łapci. Wygibasy. Piosenki i cza, cza, cza. Trochę boksu na niby od starszego kuzyna.

Bardzo lubię takie książki dla najmłodszych. Są genialne w swojej prostocie. Mają rytm, rym, elementy powtarzalne i mają element zaskoczenia. Tu elementem zaskoczenia jest to, że rodzina wcale nie przychodzi specjalnie dla malucha, choć długo może się tak wydawać. Ale co ciekawe, gdy już to wiemy, ani przez moment nie czujemy, że dziecko powinno się czuć przez to mniej kochane. Przeciwnie, im więcej miłości wokół, tym więcej dostaje i ono.

„Słodki” – powiedziała o małym bohaterze książki moja córka i zaczęła naśladować zachowania i mimikę malucha, choć sama powinna być już dawno „ponad to”. Wszystko przez piękne ilustracje, bez których książka Trish Cooke nie byłaby taka apetyczna. To Helen Oxenbury każdej postaci dała wyjątkowe rysy twarzy, uśmiech i błysk w oku. Oxenbury jest również autorką delikatnych ilustracji do „Idziemy na niedźwiedzia”.

„Najmocniej na świecie!” to bardzo fajna książka dla dwu-,trzylatków. Mojemu czterolatkowi też bardzo się podoba, ale z powodu wieku nie ma już szans na stanie się książką miesiąca, choć podobne – jak na przykład „O żółwiu, który chciał spać” – stawały się niekwestionowanymi hitami.

Książka na piątkę. Przy jej czytaniu można także przytulić, ucałować i wygilgotać swoje dziecko – oczywiście najmocniej na świecie.

„Najmocniej na świecie!”

Tekst: Trish Cooke
Ilustracje: Helen Oxenbury
Tłumaczenie: Dominika Cieśla-Szymańska
Wydawnictwo Dwie Siostry

Dodaj komentarz